Czułam jak powoli moje nogo rozgrzewaja się krew zaczyna szybciej płynąc . I zchodziłam szybciej i szybciej . Jak juz poczułam sie cieplej przystanęłam na chwile i wyciągnęłam ciepłą herbatke z plecaka napiłam sie i czekałam na kumpli. Zeszli za niedługo , smiali sie ze mnie że nie wyszłam a oni wyszli . troche się załamałam ze tak zmiekłam pod samym szczytem . Ale dopiero po dłuższym czasie wygadali się przypadkiem że oni tez nie wyszli nie dało rady sneg im wyżej tym był bardzoej głęboki . Wogóle to nie szliśmy po szlaku tylko po przysypanej kosodrzewinie i niejedne raz nogi utkwiły nam miedzy gałęziami .Doszliśmy do schroniska cali i zdrowi ale przygode te zapamiętam do końca zycia > Ze taki Grześ mnie pokołam . Pare miesiecy po tym zdarzeniu latem wyszłam na grzesia tylko po to żey zobaczyc jaki jest trudny . Banalnie prosta góra zima stała sie nie do pokonania .
Copyright © 2014 by gorskieblogi